nie zapomnę słów T. Lisa w filmie dokumentalnym pt. „Nocna zmiana” o kulisach odwołania Rządu Premiera Jana Olszewskiego w późną nocą czerwcową 1992 roku: „NIECH PAN NAS RATUJE, Panie Prezydencie!” (do Wałęsy).
Zastanawiałem się przez wiele lat, skąd taka panika u 26 letniego szczyla, stojącego dopiero u progu kariery zawodowej…
Owszem kilka lat temu, pojawiły się nieśmiało jakieś przesłanki o „resortowych” korzeniach niegdysiejszego wysłannika Wiadomości TVP1 w USA, ale jakoś byłem przekonany, że przecież potomkowi resortowców PRL-owskiej bezpieki CIA nie pozwoliłaby na to aby np. poruszał się po Białym Domu…
Dopiero po jakimś czasie zacząłem kojarzyć fakty, ze ówczesne CIA było „clintonowskie”, więc jakby nie patrzeć miało „serce bardziej po lewej stronie” niż za czasów Republikanów. Dodatkowo, kariera Lisa w TVP lat 90-tych rozwijała się w czasie kiedy w TVP „urzędowali” oficerowie bezpieki wojskowej (WSW i Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego). A szefem TVP był – o ile mnie pamięć nie myli – syn m.in. założyciela CBOS i GfK Polonia płk Stanisława Kwiatkowskiego (zainteresowanych tym LWP-owcem polecam „znikający” od 8 lat z sieci artykuł pt „Grupa trzymająca sondaże”), Robert.
A tu takie kwiastki… Lisienko. Grzegorz Braun nie mylił się mówiąc o moskiewskich korzeniach naszych „elyt i celebrytów” pochodzących z terenów dolnosląskiego i lubuskiego w kontekście rozlokowania sił „Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej” na wspomianych terenach.